O co chodzi?

Kubkowy Smok to człowiek naiwny. myśli, że jak mi pozwoli zrobić coś samodzielnie, to wyjdzie, powiedzmy, "zadowalająco" (aż tak naiwna, żeby pokusić się o więcej, to ona nie jest). teraz będzie cierpiała przez małe literki (wielkie to zło niecałkiemkonieczne), ewentualnie wszystko skasuje i napisze od nowa. ale jeśli kochasz mojego kota, to pewnie wiesz, że bardzo lubię ględzić. najlepiej bezsensownie.
w każdym razie - o co chodzi w "O co chodzi"? 
nieżywy poczuł potrzebę (prawie jak Nick i jego spleśniałe jedzenie D:), żeby sobie pogadać. o d z i a d z i e. bo możemy wam wmawiać, że to jakaś głupia "Pieśń o szczęściu", ale tak naprawdę to dziad. Dziad (wielką!, tu następuje zło konieczne) to również G-Dragon. a Cieć (zło wraca)... ciekawe, kim może być Cieć!
nie wiem, kiedy dokładnie powstał dziad, ale było to w okolicach zeszłorocznych wakacji, kiedy nieżywy, zamknięty w drewnianej chatce z dala od internetu, pomyślał "ej, chciałabym napisać coś fajnego, k-popowego i poważnego. najlepiej o tym, jak zuy i niedobry jest ów k-pop!". należy wspomnieć, że nasz wcześniejszy g-top polegał na... cóż, biedny Ji Yong schylił się do lodówki, resztę pominę milczeniem. w każdym razie dziad miał być oneshotem o nieszczęśliwej miłości Daesunga do jakiejś równie nieszczęsnej niewiasty. pech chciał, że w czasie pierwszego dziadowego nocowania (a wstyd przyznać, jak wiele ich było) miałyśmy jakąś yaoifazę. i gdyby nie Dziad, który w trakcie pierwszej scenki zdominował Ciecia, pewnie by się nam odechciało. na szczęście moje żywe protesty skłoniły Kubkowego Smoka do usunięcia tych paru...dziesięciu okropnych linijek tekstu i poszłyśmy na spacer. a na spacerze dopadło nas kolejne nowe zjawisko, tzw. "wena dziadowa". były wakacje, więc nocowanie nocowaniem nocowanie poganiało, a sierpniowa aura sprzyjała siedzeniu w parku i wymyślaniu, "co, kiedy, jak i gdzie". szczególnie zapamiętałam moment stworzenia mojej ukochanej Sayi, która pierwotnie miała być normalna, ale z jakiegoś powodu stwierdziłyśmy, że porządne hejterki k-popu piszą ficki yaoi. i że koniecznie muszą... ach, spoiler. nawet się nie domyślacie, jak wielką rolę będzie pełniła Saya, szczególnie w "dziadzie Drugim" <:
"jaki znowu dziad Drugi", spytacie! otóż kiedyś naiwne autorki myślały, że zasada "nic nie trwa wiecznie" tyczy się również dziada. nic bardziej mylnego! ale cóż, nieżywy i Kubkowy Smok tak pomyślały i pewnego dnia, pisząc na gygy, stwierdziły, że limit zdrad, spisków i złamanych serc się wyczerpał. i, o grozo, zakończyły "dziada Pierwszego".
parę dni wcześniej można było usłyszeć pierwsze, nieśmiałe propozycje nowego opowiadania. powstało "Cwelowo", znane wam jako "Oppa you're...", fick bardzo przez nas lubiany, ale - nie oszukujmy się - dziad is dziad! chociaż, szczerze mówiąc, czasami brakuje mi mojego głupiego Se7ena i gangsta-Ciecia. Dziada też, żeby Kubkowemu Smokowi smutno nie było.
obecnie dziad ma jakieś... hm, 600 stron?, a Cwelowo... może 100. weźcie pod uwagę, że mówię o wersji nieprzerobionej. ostrzegałyśmy, że będzie długo? ostrzegałyśmy! jak długo? nie wiemy! dziada pisze się na gygy, przez esemesy, na nudnych lekcjach w moim różowym zeszycie z oxfordu. pewnie gdybyśmy żyły trochę wcześniej, wysyłałybyśmy sobie dziadowe telegramy. jesteśmy zdesperowane.
wątpię, by ktokolwiek prócz mojejnajwspanialszejnaświecieakiry dotarł do tego miejsca, ale cóż. jeśli zdołałaś, na pewno bardzo kochasz mnie, mojegokota (tak, sprzedałam się) i dziada. za parę lat szukaj nas na półkach w każdej polskiej księgarni. wszystko dedykujemy mojej mamusi, jako pierwszej czytelniczce dziada oraz osobie, przez którą Kubkowy Smok bała się u mnie spać przez przeszło pół roku, ale może i Ty dostąpisz tego zaszczytu~! w każdym razie korzystaj żywo i czytaj, póki możesz za darmo! C:
i tym przemiłym akcentem wypalam się twórczo.
smacznego!

2 komentarze:

  1. Też miałam taki oxfordowski zeszyt w różowym kolorze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ej, wydanie dziada w takich zeszytach nie jest złym pomysłem! xD

      Usuń